niedziela, 9 października 2016

Patriotyzm nauczycieli, wersja PL 2.0


Nauczyciel nazwał #czarnyponiedziałek i #czarnyprotest "marszem czarnych cip", rozpętała się burza, o sprawie napisała nawet opiniotwórcza gazeta, dyrekcja renomowanego liceum, w którym pracuje nauczyciel głowi się, co zrobić. Nauczyciel przeprosił, konto na fejsiku skasował. Pozostało tylko oburzenie feminazistek.
A ja się nie oburzam. Mi jest pana nauczyciela żal. Bo nauczyciele naprawdę mają źle dzisiaj w Polsce.
Kiedyś za patriotów uważano nauczyciel((k)i, profesorów a priori, bo jakżeby mogło być inaczej, skoro to oni kształcili pokolenia przyszłych Polek i Polaków, w jakiś sposób odpowiadali za ich życiowe wybory i byli autorytetami również dla rodziców swoich uczniów. Dzisiaj nauczyciel to sługa. Nie tylko w oczach rodziców, ale jak się okazuje również szefów w ministerstwie, a swój patriotyzm musi udowadniać publicznymi wypowiedziami idącymi w parze z jedynie słuszną ideologią ministerialnego szefostwa.
Trudno więc się dziwić, że Piastun wypowiedział się w tonie jedynie słusznym. Udowodnił, że jest patriotą i że da radę wykonać 200% normy, która wg. nowej podstawy programowej zakłada zwiększenie liczby godzin historii i WOSu w liceum kosztem fizyki i informatyki.
A kto ma kształcić pokolenia nowych, polskich, prawdziwych patriotów i patriotek jeśli nie inny prawdziwy, najprawdziwszy.
Jutro (10.10.2016) nauczycielki/e idą pod urzędy wojewódzkie pikietować przeciwko zmianom w oświacie, które szykuje jedynie słuszny rząd. Gdyby te pikiety się powiodły pan Piastun mógłby już przestać udawać mizogina, żeby się przypodobać władzy.

I tego sobie życzmy.

2 komentarze:

  1. Kulawą polszczyzną, mylisz terminy - to jest chamstwo, a patriotyzm to zupełnie coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwaga, posługujemy się ironią:)

    OdpowiedzUsuń