Nauczyciel nazwał #czarnyponiedziałek i
#czarnyprotest "marszem czarnych cip", rozpętała się burza, o sprawie
napisała nawet opiniotwórcza gazeta, dyrekcja renomowanego liceum, w którym
pracuje nauczyciel głowi się, co zrobić. Nauczyciel przeprosił, konto na
fejsiku skasował. Pozostało tylko oburzenie feminazistek.
A ja się nie oburzam. Mi jest pana nauczyciela
żal. Bo nauczyciele naprawdę mają źle dzisiaj w Polsce.
Kiedyś za patriotów uważano nauczyciel((k)i,
profesorów a priori, bo jakżeby mogło być inaczej, skoro to oni kształcili
pokolenia przyszłych Polek i Polaków, w jakiś sposób odpowiadali za ich życiowe wybory
i byli autorytetami również dla rodziców swoich uczniów. Dzisiaj nauczyciel to
sługa. Nie tylko w oczach rodziców, ale jak się okazuje również szefów w
ministerstwie, a swój patriotyzm musi udowadniać publicznymi wypowiedziami
idącymi w parze z jedynie słuszną ideologią ministerialnego szefostwa.
Trudno więc się dziwić, że Piastun
wypowiedział się w tonie jedynie słusznym. Udowodnił, że jest patriotą i że da
radę wykonać 200% normy, która wg. nowej podstawy programowej zakłada
zwiększenie liczby godzin historii i WOSu w liceum kosztem fizyki i
informatyki.
A kto ma kształcić pokolenia nowych, polskich,
prawdziwych patriotów i patriotek jeśli nie inny prawdziwy, najprawdziwszy.
Jutro (10.10.2016) nauczycielki/e idą pod urzędy
wojewódzkie pikietować przeciwko zmianom w oświacie, które szykuje jedynie
słuszny rząd. Gdyby te pikiety się powiodły pan Piastun mógłby już przestać
udawać mizogina, żeby się przypodobać władzy.
I tego sobie życzmy.
Kulawą polszczyzną, mylisz terminy - to jest chamstwo, a patriotyzm to zupełnie coś innego.
OdpowiedzUsuńUwaga, posługujemy się ironią:)
OdpowiedzUsuń