środa, 5 października 2016

GNIEW KOBIET

Mówili nam - tylko bez agresji - porozmawiajmy przy stole.
Tylko stół jest stolikiem, bo przy tym dużym , nie oszukujmy się - nigdy nie było dla nas miejsca. Panowie w garniturach z pobłażaniem patrzący na panie, które próbują się przy tym stole usadowić. Bo zawsz ktoś chce usadzić nas do kąta. Na zebraniu w pracy - szczerzymy się do prezesa z udawanym luzem. Mężczyzna zagarniający przestrzeń w kolejce, tramwaju, sklepie - a my po prostu mu to miejsce robimy z marszu! Bo mamy to wdrukowane. Jesteśmy wytresowane w ustępowaniu, w łagodności, kompromisie, dilalogu. Czekamy na moment, kiedy można będzie włączyć się w rozmowę, kiedy ktoś zrobi nam miejsce, kiedy ktoś przeprosi, że walnął nas łokciem w skm. Czekamy na telefon, na smsa, na zainteresowanie. Czekamy na swój czas, na to, żeby on zrozumieł jak bardzo go kocham, ale najpierw niech się pobawi z kimś innym. Bo oczywiście dajmy czas tym, którzy nam tego czasu na dają i dajemy czas sobie zastygając w czekaniu.
Mówili - idźmy ale bez agresji.
Świetny pomysł!
Poczekam aż dobiorą mi się do majtek te uświęcone kleryckie macki, pogmerają w moim środku utwierdzając mnie po raz kolejny w przekonaniu, że mam być wyrozumiała, wspierająca i milcząca. Łagodna, milcząca i wyrozumiała!!
O nie panowie i panie, to już jest zamach na moją istotność!
Tluste przeżarte hipokryzją łapska nie będę gmerać w mojej macicy! Już i tak zdobyliście przez te wszystkie lata - zbyt wiele przestrzeni odsuwając mnie w kąt. Mnie ekspertkę, szefową, specjalistkę, pracowniczkę, aktywistkę, podróżniczkę, obywatelkę! W każdej strefie mojego życia od publicznej po prywatną a teraz także intymną - nic innego jak muszę udowadniać, że jestem coś warta, Że mam prawo tu być, stanowić, odmawiać czy zgadzać się.
Uzależniona od waszych spojrzeń - to w nich mam się przeglądać jak w lustrze.
Zależna od waszej opini w pracy, w dyskusji, nawet tej koleżeńskiej.
Słuchając, że się puszczam od lokalnego lovelasa - a nie ruchacza (sic!)
Wystawiając twarz i ciało.
Na opinie lekarza - da te tabletki czy nie; opinie kolegi - przetestuje ją, może okazać się fajna; opinie kochanka - ech, nie odpisze, znajdę sobie inną, każda otworzy nogi - bo to przecież o to chodzi prawda? W calym proteście chodziło o to, żeby otwierać nogi, o nic kurwa innego!
Nie, nie będę już miła, łagodna.
Krzyk we mnie rezonuje na całe ciało.
Jestem tak wściekła, że jeśłi jakiś arogancki typ usiądzie obok mnie w skm zabierając mi po raz kolejny przestrzeń, rozkraczając nogi na całą długość siedzienia - zacznę wyć!!!!!!!!! Drzeć się!!!!
Gniew kobiety to poteżna siła.
To wulkan, to moc niszczenia!
Trzeba zdmuchnąć ten feudalny system, to jednowładzctwo.
Ten obelżywy użytkowy ton.
Ten zawłaszczony język.
Dom.
Politykę.

Jadąc wczoraj skm do pracy o 5 rano z panami ze stoczni, zorientowałam się, że poza mną nie ma żadnej innej kobiety w przedziale. Otulona w czerń i w emblematy wyprostowana - czekałam na zaczepkę parząc na nich, nie tylko zerkając nieśmiało. Gotowa byłam na ten pierwotny krzyk. I co usłyszałam od jednego z nich: "szacunek".
Tak, zasłuszyłyśmy sobie w końcu na szacunek.
I z tej drogi nie zejdę.

Jestem w gniewie.
Jestem na barykadach wraz z innymi polskimi dziewczynami!
I nikt mi nie powie, że muszę coś najpierw budować. Najpierw to ja muszę zniszczyć.
Ja kobieta pierwotna ubrana w cywilizacyjne fatałaszki.
Krzyk niezgody, a raczej ryk niezgody wylał się z naszych gardeł.
Tłumiony ryk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz