sobota, 11 lutego 2017

Co zrobisz jak, przyjdą po Ciebie?

When they knock on your front door,
how you gonna come?
With the hands on your head
or on the trigger of your gun?

When the law breaks in
how you gonna gow?
Shot down on the pavement
or waiting in death row?

- The Clash


Myślisz, że po Ciebie właśnie nie przyjdą. Przecież się nie wychylasz. Przecież nikomu nie nadepnęłaś na odcisk. Przecież robisz, co trzeba. Przecież zawsze byłaś uczciwą człowieką (no dobra, more less, każdy przecież trochę oszukuje na podatkach, ale podatki to kradzież, więc, well, po prostu walczysz o swoje, bo system niesprawiedliwy...) Przecież chodzisz do pracy, dzieci posyłasz do szkoły, a kredyt spłacasz na czas. Ok, nie podoba Ci się trochę, co się własnie wyprawia - chcesz żyć w "państwie prawa", a nie bezprawia, ale myślisz, że to w końcu się skończy, że ludzie przecież inaczej zagłosują w następnych wyborach i wtedy będzie, jak przedtem.

Otóż nie - mogą iść i po Ciebie i bez Twojego działania nic się nie zmieni. Uświadom to sobie.

Plany reformy edukacji - kolejne oburzenie w społeczeństwie. "Co oni znowu wyprawiają?" A jak działamy? Nijak, bo przecież "to nic nie zmieni, kto nas tam będzie słuchał" - jak mówi kolega nauczyciel. Decyzja o ogólno-krajowym strajku nauczycielek i nauczycieli - połowa grona pedagogicznego przeciw. Nie wiadomo, czego boją się bardziej - straty jednej trzydziestej pensji czy wychylenia się, bo całe życie im powtarzano - "nie obnoś się ze swoimi poglądami."
Taksówkarz - zrzędzi na rząd, zrzędzi na deformę - podpisu przeciw deformie i referendum w tej sprawie nie złoży -"ja już się w nic nie angazuję". To weź, frajer, nie zrzędź na rząd i nie psuj mi przejazdu, kurwa.

Strajk rodziców młodzieży szkolnej - nie posyłamy dzieci do szkoły. No ale jak to, przecież to się odbije na dzieciach, (bo dzieci, wiadomo, o polityce nie mają pojęcia i się nią mają nie zajmować, bo to sprawa dorosłych, ale w wieku lat 18stu mają być refleksyjnymi wyborcami/wyborczyniami i działać aktywnie, a nie czekać biernie. Ciekawe, kiedy mają się tego nauczyć?)
 Na dzieciach się odbije - bo kłótnie rodziców, podzielą dzieci, albo jak potem usprawiedliwić tę nieobecność jedno-dniową... Konsekwencje, wiadomo, przerażające - gorsza ocena z zachowania, np. dobry, nie bardzo dobry. I jak wiemy, taka ocena w klasie pierwszej liceum czy gimnazjum zważa na całym życiu. (No ok, jako nałogowa wagarowiczka nie jestem autorytetem w tej sprawie - nadmienię tylko, że studia skończyłam i pracę mam)

Podobnie ma się kwestia krytyki "rozdawnictwa" państwa. Pogromcy podatków, korwinistyczne kuce, pracują w budżetówce i prowadzą firmę po taniości, a ZUS płaci państwo. Krytycy 500+ sami chętnie biorą, bo nie są "krezusami", no ale ich bogaci znajomi, to w ogóle powinni się zrzec. No co, system jest zły, to powinno być inaczej zorganizowane, a tak nie mają wyrzutów sumienia.

A gdyby tak, anty-fiskalne pały, wziąć przykład z guru młodych przedsiębiorczych Ayn Rand? Filozofki, która głosiła prostacko sformułowane poglądy dobrze przyjmujące się na polskiej, jałowej ziemi - cnotę egoizmu? Jej przemyślenia pt, że jak se zapracujesz, tak będziesz mieć, podważyła sytuacja, w jakiej znalazła się na starość - po hospitalizacji nie miała za co żyć, więc musiała jednak pobierać zasiłki od państwa. Ale mój szacunek budzi jej postawa, że nie chciała się na to zgodzić i trudno ją było przekonać, co w końcu się udało pracownicy socjalnej.

Więc może uświadommy sobie, że tak, można coś zmienić, ale to nie ONI są winni, ale my sami. Bądźmy przedsiębiorczy politycznie, skoro już tak głosimy i wierzymy propagandzie przedsiębiorczości! Ale, jak to w biznesie bywa, wygrywają ci, co ponoszą ryzyko i ciężko pracują na swoje, w tym wypadku prawa obywatelskie. Wierzymy, że kasa do nas przyjdzie, jak będziemy się uczyć i ciężko pracować, a prawa obywatelskie się niby same mają zrobić? Rękoma opresyjnego i skorumpowanego finansowo i moralnie rządu? Przyznajcie, że brzmi to dość groteskowo.

A więc, zanim po Ciebie przyjdą, lepiej stawiaj opór. Tak, to się opłaca długofalowo. Może będą jakieś koszta po drodze - np. Twoje dziecko będzie mieć niższą ocenę z zachowania - no i, kurwa, co? Może jak pójdziesz na demonstrację, szef-owa fan/ka PiSu pojedzie Ci po premii, no i co? Może lepiej zmienić sytuację i sprawić, że za 5 lat Twoja premia nie będzie uzależniona od partii, jaką popierasz? Pora wziąć przykład z USA, tego kraju-raju w wyobrażeniu wielu Polek i Polaków. Walczmy tak, jak obrońcy praw obywatelskich w USA kiedyś i teraz.



W swojej słynnej mowie "I have a dream" Martin Luther King Jr zadeklarował, że o ile będziemy mieć wiarę (w zmiany na lepsze) to "będziemy w stanie wspólnie pracować, wspólnie się modlić, wspólnie toczyć walkę, iść razem do więzienia, żeby walczyć o wolność i wiedzieć, że pewnego dnia będziemy wolni." Wspólnota u Kinga nie dotyczyła tylko solidarności czarnych, ale integracji czarnych i białych, bo podziały, takie jak segregacja w USA są niekorzystne dla wszystkich. Tak samo jak obecnie - owe podziały między dziećmi, o które troszczą się ich rodzice, to efekt tego, że rodzice są podzieleni, że nie jesteśmy w stanie rozmawiać z tą drugą stroną, konflikt się nasila a dystans zwiększa. Ale mowa Kinga i treści w niej zawarte tyczą się każdej innej walki, z pozoru przegranej, przeciw opresyjnej władzy. Mówi o sile solidarności, ale także o gotowości do poświęcenia czegoś. Na razie nie musimy iść do więzienia, ale jak nie będziemy działać teraz, jak nie poświęcimy trochę wolnego czasu na protest, jak będziemy trząść dupą, że stracimy 1/30 pensji w razie strajku, jak się będziemy bać, że szef/owa się krzywo spojrzy, jak się będziemy przejmować oceną z zachowania, która bynajmniej nie wiąże się z naganą, ale jedynie może skutkować brakiem paska na świadectwie, stracimy nasze prawa do tych wszystkich rzeczy, o które się tak rzekomo martwimy.

Jak nie zadziałamy teraz, to potem w ogóle nie będzie miejsca w budżetówce dla niepokornych. W firmach prywatnych, podobnie, bo przecież firmy prywatne współpracują z rządem/samorządem itd. Krytyczne wobec rządu/polityki państwowej NGOs nie dostaną dotacji i nie wygrają grantów - kolejni ludzie na bezrobocie. Propaganda rządu przekazywana nie tylko przez media publiczne, ale i dotowane media "niezależne", kościół i szkołę (civil society) wejdzie do mainstreamu: powstanie nowy człowiek PiSowki, jak to powstał człowiek sowiecki, o którym dużo pisano. Z historii wiemy, jak trudno zmienić mental, bo człowiek PiSowski może być nawet krytyczny wobec PiSu, ale ma inny horyzont postrzegania zorientowany wokół PiSu jako punktu odniesienia. Rząd chce karać więzieniem za wszystko, chce kary śmierci, chce opresyjnego prawa - to wszystko już było - obozy reedukacji, więzienia dla politycznych, obozy pracy (bo przecież nie będziemy płacić na takich, co siedzą i nic nie robią), szpital psychiatryczny dla nienormalnych (czyli dysydentek/ów)...

W obliczu takich konsekwencji nieobecność w szkole i gorsza ocena z zachowania, czy strajk w pracy i brak kawałka (a może nawet całej) pensji to chyba nie taka ogromna ofiara?
Bo jeśli nie będziesz działać teraz, to co zrobisz,
jak przyjdą po Ciebie?












If we don't take action now,

we will settle for nothing later.

 - Rage Against the Machine




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz